Ciechocinek: Wandala sposobem zniszczyć!

Zarówno przyjezdnych jak i mieszkańców uzdrowiska frapują akty wandalizmu... Co z tym niepokojącym zjawiskiem zrobić? O to jest pytanie...
O dewastacjach można pisać w nieskończoność. Potłuczone lampy oświetleniowe, zniszczone ławki, wygięte znaki, pomazane elewacje, czy poprzewracane kosze to niemal codzienność w Ciechocinku.

Na zdjęciach zniszczone latarnie w Parku Tężniowym (fot. Michał Gajewski)

Wandalizm to jak wiadomo niszczenie bez wyraźnego powodu. Jako przestępstwo jest przedmiotem zainteresowania prawa karnego a jako masowe zachowanie patologiczne - kryminologii i psychologii społecznej. Definicja wandalizmu ma nieostry charakter: zniszczenie własności publicznej przez tłum pseudokibiców piłkarskich może być traktowane inaczej niż wybicie szyby w szkole przez uczniów, a to inaczej niż zniszczenie nomen omen latarni...

Monitoring kamer, wzmożone patrole to raczej za mało. W niektórych miastach Polski władze zdobywają się na inne jeszcze rozwiązania: Postanowiliśmy przyciąć żywopłot i wszystkie krzewy na wysokość maksimum 70 centymetrów. Dzięki temu młodzi ludzie już nie będą się mogli w nich chować przed policją. Poza tym ludzie będą się czuli bezpieczniej, bo idąc przez park wieczorem nie będą się zastanawiać czy za wysokim parkanem ktoś się na nich czai, czy nie - mówi Tadeusz Bałchanowski, burmistrz Suchedniowa. (źródło: www.echodnia.eu)

Może to jest i sposób. Może bardziej otwarta przestrzeń wyzwoli z głupich pomysłów lokalnych wandali. Społeczna czujność i sygnalizowanie odpowiednim służbom to podstawa. Powinno to dać chuliganom do myślenia, że nie są bezkarni. Przecież w każdej chwili może ich ktoś zobaczyć...

Michał Gajewski