Aktualności / Kultura
Video: Po prapremierze filmu w Nieszawie
Sala w nieszawskim Domu Strażaka. Czuć klimat PRL. Na ścianach archiwalne zdjęcia. Wszystkie siedzenia zajęte. Co więcej? Trzeba było być !
Poza tytułowym Piotrowskim (Krzysztof Kiersznowski), udział wziął w prapremierze reżyser Rafał Kapeliński, operator Paweł Dyllus i kierownik produkcji Piotr Ledwig . Klimat projekcji był naprawdę wyjątkowy. Za każdym razem jak na ekranie pojawił się któryś z mieszkańców następowały salwy śmiechu. Co starsi widzowie tylko mówili cicho cicho - tak z zapartym tchem zaciekawieni obrazem z ich rodzinnych stron.
Nie ma co ukrywać, ludzie jeszcze nie są przyzwyczajeni do takiego typu akcji. Nie brakło delikwenta, który prowadził rozmowę telefoniczną bodaj z kochanką, tak że wszyscy mogli się temu przysłuchać. A jakie wrażenia po filmie. Moim zdaniem już sam operator zasługuje na wielkie uznanie. Malownicza okolica Nieszawy, położonej nad Wisłą, niesamowicie wypadła i realistycznie została ukazana.
Odtwórca tytułowej roli odegrał przejmującą postać marzyciela pragnącego zmienić swój los. Postanawia zostać fryzjerem. Do tej roli specjalnie przygotowywał go oraz wystąpił również w epizodzie ciechociński mistrz fryzjerstwa pan Józef Adamczyk, który słynie z pisania fraszek. I tym razem nie omieszkał i zadedykował swojemu uczniowi jedną.
Inicjatywa Rafała Kapelińskiego uwidacznia, iż prowincjonalne miasteczka mają swój urok i warto tam kręcić filmy. Nie krył wzruszenia i wyrazów wdzięczności zarówno władzom jak i mieszkańcom. Film był o marzeniach a w rzeczywistości też je po części spełnił. Po pierwsze uwiecznił piękne i mające lata świetności za sobą miejsce a po drugie paru osobom dał możliwość pokazania sie na dużym ekranie.
Po projekcji oczywiście były pamiątkowe zdjęcia i rozdawanie autografów, a nie wiedzieć czemu i ja raz zostałem o to poproszony...
Michał Gajewski