Aktualności / Kultura
Od Violetty Villas do Mandaryny?
Rok 1992, powoli kończy się nam XX wiek. Gwiazda Violetty Villas rozświeca swym blaskiem w sali koncertowej pijalni wód mineralnych w Ciechocinku.
Niedoszła gwiazda Hollywood, znana z duetu z Frankiem Sinatrą czy chociażby z piosenek Władysława Szpilmana, występuję w magicznym i zabawnym uzdrowisku...
Patrząc bliżej, w XXI wiek w ciechocińskiej kulturze widzimy inne zjawisko. Do stałych imprez, budzących już znudzenie czy niechęć, dołączają koncerty gwiazd na skalę mordowni w Konecku czy ewentualnie wiejskiego festynu. Do tego jeszcze nie tak dawno działało Radio Las Vegas... słynące z upajania słuchacza discopolową papką...
Co dalej?
Czy może być jeszcze niższy poziom niż ten jaki wskazywała nam przykładowo Mandaryna na jednym z pikników?
Czy nowe projekty podreperowania miejskiej kultury mające na celu odchamienie społeczeństwa, o ile pojawią się jeszcze, będą mogły zaistnieć na stałe w kalendarzu naszych imprez?
Odpowiadając sobie na te pytania proszę nie tylko zwrócić uwagę na postawę władz miasta, lecz także na wszechobecny, żałosny, małomiasteczkowy marazm, zaściankowość i brak weny czy chęci.
Balzac (PŚ)